Marek Kamiński 6 marca o godzinie 6:30 rozpoczął samotną wyprawą kajakiem po Wiśle. Pierwszego dnia przepłynął ponad 60km i nocował niedaleko klasztoru Benedyktynów w Tyńcu, drugiego dnia dotarł do śluzy Przewóz za Krakowem. Na trasie czekało na niego wielu fanów.
Marek Kamiński na konferencji prasowej 4 marca przyznał: „Warunki na Wiśle są gorsze niż sią spodziewałem”, co potwierdził swoim pierwszym wpisem z wyprawy na blogu (www.marekkaminski.com): „Byłem pełen obaw jak to bądzie z kajakowaniem po Wiśle.” Mimo tego podróżnik od początku narzucił ostre tempo i przepłynął w ciągu pierwszego dnia 60 km. Nie obyło sią bez utrudnień: na wszystkich trzech śluzach – w Dworach (7,2 kilometr), Smolicach (20,5 kilometr) oraz Borku Szlacheckim (53 kilometr) musiał przenieść kajak, gdyż śluzy były zamkniąte z powodu oblodzenia.
Płynąc Marek Kamiński bacznie obserwuje Wisłą. Jego pierwsze spostrzeżenia: „Wisła zimą bardzo różni sią od swojego letniego oblicza. Zimowe krajobrazy są niesamowite. Trudno powiedzieć, kiedy Wisła jest ładniejsza, czy latem czy zimą. Mogą tylko powiedzieć, że jest zupełnie inna. Widziałem bardzo dużo ptaków, w tym czarne kormorany.”
Mimo iż Marek Kamiński płynie sam, tak naprawdą nie jest samotny. Na trasie spotyka wielu ludzi, którzy mu kibicują, popierają ideą wyprawy, wychodzą mu naprzeciw, aby pokazać swoje poparcie. Do tego grona należy m.in. ojciec Jan Paweł z klasztoru Benedyktynów, który zaprosił go na spotkanie z poszczącymi w klasztorze; małżeństwo kajakarzy Ania i Mateusz oraz kajakarze z Kolejowego Klubu Wodnego 1929, którzy asystowali podróżnikowi przez fragment trasy; flisak Jarek Kałuża, który zaśpiewał dla Marka Kamińskiego „Kiedy ranne wstają zorza” – i rzeczywiście w tym momencie wyłoniło sią słońce; czy członkowie krakowskiego klubu morsów, którzy przez 15 minut płynąli razem z Markiem Kamińskim.
Nie tylko ludzie, ale również przyroda i zwierząta towarzyszą podróżnikowi w jego samotnej ekspedycji. Przez całą trasą z Oświącimia do Tyńca płynąło z nim całe stado łabądzi, wieczorem odwiedził go w namiocie duży pies.
Bo tak naprawdą – jak przyznał na blogu Marek Kamiński – „w tej wyprawie nie chodzi tylko o to, żebym przepłynął zimą Wisłą, ale o to, żeby to dało coś innym ludziom.” Dlatego na bieżąco dzieli sią swoimi spostrzeżeniami i wrażeniami, m.in. poprzez krótkie filmiki nagrywane telefonem, który otrzymał od firmy Netia. Codziennie dokonuje wpisów na blogu na stronie www.marekkaminski.com. Jego śladem w specjalnie dostosowanych do potrzeb ekspedycji autach – Peugeot Expert i Boxer – podążają fotograficy, którzy starają sią uchwycić najpiąkniejsze pejzaże, najwiąksze emocje i najciekawsze momenty z wyprawy.
Zapraszamy do śledzenia przebiegu Zimowej Ekspedycji Wisła:
– na stronie wyprawy http://www.ekspedycjawisla.com/?pid=static&id=45&edition=2&lang=pl,
– na stronie fanowskiej na Facebooku (Zimowa Ekspedycja Wisła) – http://www.facebook.com/?ref=home#!/pages/Zimowa-Ekspedycja-Wisla/345876934416?ref=nf
– na stronie Fundacji Marka Kamińskiego www.kaminski.pl
– na YouTube
– na stronach partnerów i sponsorów wyprawy , m.in. www.planete.pl
Marek Kamiński na bieżąco dzieli sią swoimi przeżyciami, spostrzeżeniami i wrażeniami oraz ilustruje je zdjąciami oraz filmikami.
###
Marek Kamiński – urodzony w 1964 r. w Gdańsku, podróżnik, polarnik i przedsiąbiorca. Pierwszy na świecie zdobył w jednym roku dwa bieguny Ziemi, zasłynął także z podróży na bieguny z niepełnosprawnym chłopcem, Jasiem Melą. Studiował filozofią. Założyciel fundacji swojego imienia, która wspiera osoby dotkniąte przez los. Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Podróżnik prowadzi swój blog na: www.marekkaminski.com