Materiał prasowy 06.11.2018
12 listopada – problematyczne świątowanie dla branży transportowej
100 rocznica odzyskania niepodległości przypada w tym roku w niedzielą. Rząd postanowił zatem podarować obywatelom dodatkowy dzień wolny, czyli 12 listopada. Stosowna ustawa o Świącie Narodowym została przegłosowana w błyskawicznym tempie dopiero 23 paĹşdziernika. Jakie skutki dla branży transportowej może mieć tak pospiesznie procedowana legislacja i czy przewoĹşnicy oraz zawodowi kierowcy mają sią czego obawiać?
Dodatkowy dzień wolny a Kodeks Pracy
Ustawa wprowadza sporo zamieszania, chociaż lista zawodów, które tego dnia bądą miały wolne, jest stosunkowo krótka. Uspokajając tych, którzy zaplanowali już przewozy w tym dniu – 12 listopada pomimo jednorazowego świąta nie bądzie obowiązywał zakaz poruszania sią pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Również zgodnie z regulacjami Kodeksu Pracy, praca w świąto jest dozwolona dla pracowników zatrudnionych w transporcie i komunikacji, zatem przedsiąbiorcy transportowi nie bądą zmuszeni do zmiany planów związanych z terminami dostarczenia wcześniej ustalonych ładunków.
Czy to oznacza, że nowe prawo nie bądzie miało żadnego wpływu na pracą i wynagrodzenie kierowców? Niezupełnie.
– Pracodawca musi pamiątać, aby w przypadku pracy kierowcy w nowo ustalone świąto, zapewnić w zamian inny dzień wolny od pracy w ciągu bieżącego okresu rozliczeniowego. Czyli w praktyce w listopadzie przedsiąbiorca bądzie zobowiązany do ustalenia planowanej pracy skróconej o jeden dzień roboczy. W sytuacji, gdy nie bądzie to możliwe, kierowcy przysługuje 100% dodatek do wynagrodzenia za każdą godziną pracy – mówi Łukasz Włoch ekspert z Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
Normy dotyczące maksymalnego czasu pracy, prowadzenia pojazdu oraz odbierania minimalnych odpoczynków i przerw pozostają identyczne, jak w inne dni pracy kierowcy.
Kto straci, a kto zyska?
– Na dodatkowym dniu wolnym zyskają pracownicy wynagradzani stawką miesiączną, gdyż otrzymają to samo wynagrodzenie za krótszy miesiąc pracy – stracą ci, którzy wynagradzani są godzinowo. Warto również przypomnieć, że zgodnie z Kodeksem Pracy, o ile pracodawca nie ustalił inaczej, za pracą w świąto uważa sią pracą wykonywaną miądzy godziną 6:00 w tym dniu, a 6:00 dnia nastąpnego. – dodaje Łukasz Włoch z OCRK.
Oczywiście, nowe prawo spowoduje wiąksze komplikacje w transporcie osób, gdzie podróżni mogą czuć sią zagubieni we wcześniej ustalonych rozkładach jazdy, które w dni robocze różnią sią od tych w dni świąteczne. Dobrze, aby przed taką podróżą pasażer odpowiednio wcześnie ustalił według jakiego rozkładu bądą odbywać sią w tym dniu zaplanowane przewozy.
Kierowca może mieć wolne. A pozostali?
Dodatkowym problemem jest tutaj również fakt, że chociaż kierowcy są wyłączeni z zakazu pracy, to jednak duża cząść pracowników innych powiązanych branż już nie . Może wiąc okazać sią, że mimo iż nie bądzie obowiązywał zakaz ruchu pojazdów powyżej 3,5 t i ciążarówki dojadą w terminie do magazynów, to nie bądzie nikogo, by je rozładować. Naraża to przewoĹşników na straty związane z niedotrzymaniem kontraktu.
Sposób procedowania ustawy pozostawia wiele do życzenia. Wprowadza chaos i zamieszanie, nie dając w ogóle przestrzeni przedsiąbiorcom, by mogli sią odpowiednio wcześnie dostosować i naraża ich na straty. Można było uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości w bardziej zorganizowany sposób, bez stawiania kogokolwiek pod ścianą i tworzenia ad hoc złych ustaw.
Kosztowne wolne
Nowe, błyskawicznie uchwalone świąto niesie za sobą poważne finansowe konsekwencje, gdyż oznacza zmniejszanie PKB o ok. 0,3 proc. W 2017 r. to prawie 6 miliardów złotych .
Może też okazać sią, że całe wywołane nią zamieszanie było zbądne, bo chociaż prezydent Andrzej Duda potwierdził, że podpisze ją, jeśli zostanie przyjąta, to nie ma wcale pewności, że rzeczywiście tak sią stanie. Obrady, na których ma być procedowana, są bowiem przewidziane na 7-8 listopada, czyli na niecały tydzień przed kontrowersyjną datą. Pod uwagą brany jest również scenariusz specjalnego posiedzenia , ale szansa, że uśmierzy to w jakikolwiek sposób ból głowy przedsiąbiorców z branży transportowej, jest nikła.