Podróż z zegarem biologicznym
Daleka, egzotyczna podroż to marzenie wielu osób. Gdy jednak ono się spełnia, zaczynamy dostrzegać pewne minusy. Niezmiennie należy do nich zmiana czasu. Jesteśmy „zaprogramowani” na 24 – godzinny dzień. Mamy wyznaczony naszym zegarem biologicznym czas na sen, na pracę, wypoczynek… Podczas urlopu w innej sferze czasowej, ta równowaga się chwieje, by nie rzec – upada. Zmiana czasu owocuje tym, że nie umiemy zasnąć w nocy, w dzień chodzimy jak śnięte ryby, nasz układ pokarmowy też nie funkcjonuje normalnie.
Takie kłopoty mogą nam całkowicie zepsuć wypoczynek. Dlatego też warto się przed nimi zabezpieczyć jeszcze przed wylądowaniem w docelowym punkcie, w którym jest pięknie i egzotycznie, ale czas stoi na głowie. Do zmiany czasu dobrze jest przyzwyczaić się wcześniej, dlatego tuż przed odlotem przestawmy zegarek. Wówczas już podczas lotu, zerkając na zegarek będziemy przyzwyczajać się do nowego czasu. Starajmy się również od momentu rozpoczęcia podróży funkcjonować tak, jakbyśmy już dotarli na miejsce. Jeśli więc w docelowym punkcie jest noc, starajmy się spać lub chociaż odpoczywać z przymkniętymi oczami.
Jeżeli natomiast u celu naszej podroży jest dzień próbujmy nie zasnąć. Na nasze samopoczucie i funkcjonowanie naszego organizmu zbawienny lub zgubny wpływ ma także dieta. W przestawianiu się na inny czas, pomóc mogą nam tzw. substancje balastowe. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że są one odpowiedzialne za trawienie, wzmacniają system odpornościowy organizmu i oczyszczają go. Można je znaleźć w zbożu, roślinach strączkowych, warzywach i owocach. Dieta bogata w te właśnie składniki powinna nam pomóc w przestawianiu naszego zegara biologicznego. Starajmy się też ograniczyć ilość spożywanego mięsa.
Do wszystkich tych wskazówek należy stosować się już podczas podroży. Na miejscu natomiast kontynuujmy je. Już pierwszego dnia pobytu powinniśmy funkcjonować wedle miejscowego czasu: jedzmy posiłki o nowej porze, a w dzień starajmy się przebywać na świeżym powietrzu i korzystajmy ze słońca. Ono najlepiej przyzwyczai nas do tego, kiedy świeci, a kiedy zachodzi.
am