Co sprowadza ludzi na wyspy? Przede wszystkim chęć zdobycia większych pieniędzy, a poza tym możliwość podszkolenia języka, poznania nowej kultury, czy zobaczenia innych stron świata. Wielu przyjeżdża tam ukończywszy studia z dyplomem magistra inżyniera, informatyka, ale jest też duża liczba wykwalifikowanych murarzy, ślusarzy, czy kucharzy. Każdy, kto przyjeżdża na wyspy, znajdzie prace pod dwoma warunkami. Po pierwsze, ze zna język angielski przynajmniej w stopniu komunikatywnym, a po drugie (i to chyba najważniejsze), ze chce i stara się szukać pracy. Dla osób, które mają problemy z językiem, szanse na znalezienie pracy nie są przekreślone. Wiele jest agencji, które pośredniczą w szukaniu zatrudnienia.

Najniższe krajowe wynagrodzenie wynosi 5,35₤/1h brutto (31zł). W niektórych jednak zawodach można zarobić nawet 12₤/1h brutto (69zł). Jak widać, zarobki są kuszące. Znalezienie mieszkania również nie jest pracochłonne. Agencje mieszkaniowe działają prężnie. Najczęściej jednak wymagają depozytu przynajmniej za miesiąc oraz opłacenie czynszu z góry. Brytyjczycy są pozytywnie nastawieni do Polaków.
Cenią nas za solidność, pracowitość i wszechstronną wiedzę. Chętnie zatrudniają wykwalifikowane osoby, proponując im wysokie stanowiska. Coraz więcej pojawia się też polskich sklepów i pubów w największych miastach. Można tam kupić produkty, których nie znajdzie się w żadnym z brytyjskich sklepów (m.in. kiszone ogórki, maślankę, twaróg, oscypki czy karpie). Brytyjczycy, widząc ogromną liczbę emigrantów z Polski, zaczęli zaopatrywać supermarkety w polskie wędliny, piwa, a nawet w pomidory. To bardzo cieszy. Można byłoby rzec, ze życie na wyspach upływa w atmosferze sielanki. Jak naprawdę jest, może powiedzieć każdy, kto trochę tam pomieszka. Na poszukiwanie pracy poza granicami Polski decydują się przeważnie młodzi ludzie, pozostawiając w kraju swoich rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, swoją beztroską młodość. Tutaj każdy musi liczyć tylko na siebie i o swoje walczyć.
Dla niektórych nie lada problemem jest załatwienie wszystkich spraw urzędowych dotyczących legalnego pobytu, pracy, czy założenia konta w banku. Trzeba też uważać, aby nie natknąć się na nieuczciwą agencję pośrednictwa pracy. Według prawa, agencje nie powinny pobierać opłat za rejestracje i znalezienie pracy, ale w rzeczywistości rożnie to wygląda. Rzadko który Polak posiada dekoder odbierający polskie programy.
Często jedynym źródłem aktualnych wiadomości z Polski jest Internet. Z komputerów można korzystać w bibliotekach, ale liczba chętnych jest na tyle duża, ze trzeba dokonywać rezerwacji nawet kilka dni wcześniej. Największą jednak cenę, jaką każdy, kto wyjechał, płaci, jest rozłąka z najbliższymi. Szczególnie odczuwa się to podczas świąt. Muszą wtedy wystarczyć rozmowy telefoniczne i listy. Pomimo nadal dużego bezrobocia w Polsce, wielu z nich decyduje się na powrót do kraju i ulokowanie tam zarobionych funtów. Sprawdza się tutaj znane przysłowie: wszędzie dobrze, „ale w domu najlepiej”!
Marta Akuszewska