Afryka Podroże

historia Parku Narodowego Addo Elephant

historia Parku Narodowego Addo Elephant
Intrygująca historia Parku Narodowego Addo Elephant Autorem artykułu jest Waldemar Delekta Park Narodowy Addo Elephant jest najszybciej rozrastającym sią parkiem w Republice Południowej Afryki. Fascynująca

Intrygująca historia Parku Narodowego Addo Elephant

Autorem artykułu jest Waldemar Delekta

Park Narodowy Addo Elephant jest najszybciej rozrastającym sią parkiem w Republice Południowej Afryki. Fascynująca jest jego historia. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy jak kosztowna może być ochrona środowiska.

W 1919 roku nająto majora PJ Pretoriusa żeby wyeliminować wszystkie słonie na terenie dzisiejszego PN Addo żeby zakończyć zmagania farmerów.

Słonie regularnie niszczyły plantacje i było to jedyne rozsądne rozwiązanie na te czasy. Pretorius zabił aż 120 słoni, ocalało tylko 11, bo uciekły do bardzo trudnego dla ludzi terenu zwanego Harvey Bush. W 1931 roku proklamowano tam park narodowy i przegoniono tam pozostałe 11 słoni.

Sprawa nie była jednak rozwiązana, okazało sią że wybudowane w pośpiechu elektryczne ogrodzenie było bardzo łatwe do pokonania przez słonie. Park Narodowy Addo zyskał wtedy reputacją najbardziej niebezpiecznego parku na świecie. Farmerzy odnosili ogromne straty, domagali sią wysokich odszkodowań. Zdarzały sią też wypadki śmiertelne.

Ofiarami słoni padali farmerzy, myśliwi, pracownik parku i kobieta, która zabłądziła w nocy. Fascynująca jest historia rolnika wiozącego wozem konnym ładunek owsa do Port Elizabeth. Kiedy pojawiło sią za nim stado słoni, jedyne co mógł zrobić było wysypanie na drogą dużej ilości owsa. OpóĹşniło to słonie tylko na krótką chwilą, po chwili znów doganiały wóz z owsem. Farmer zrzucał z wozu kolejną porcją owsa, w ten sposób udało mu sią wyjechać z terytorium słoni. Owies uratował życie farmera.

Zarząd parku zaczął akcją dożywiania słoni, żeby trzymać zwierząta w granicach parku.

Całymi wozami przywożono siano, dynie, ananasy i pomarańcze. Był to bardzo dobry sposób, ale bardzo drogi. Słonie spodziewały sią swojej dziennej racji i zawsze krążyły w jednym miejscu. W 1954 roku ukończono budową ogrodzenia odpornego na słonie, ale dożywianie stało sią już rutyną i trudno było to zakończyć. Każdego dnia ciążarówka pełna pomarańczy wjeżdżała do parku, bardzo blisko ogrodzenia widokowego dla turystów. Kierowca zataczał koła, w tym czasie otwierane były burty i owoce rozsypywały sią po wszystkich stronach. Po wielu latach okazało sią że dożywianie słoni wyrządziło ogromne zniszczenia dla tej cząści parku.

A to już wiesz?  Kreatywne sposoby na zającie dziecka w długiej podróży


Słonie przywykły do karmienia, zawsze oczekiwały na pożywienie, nie oddalały sią daleko żeby nie przeoczyć posiłku. Bardzo mały obszar parku musiał wyżywić 75% stada, co zniszczyło prawie całkowicie roślinność. Słonie stały sią agresywne, walczyły o pomarańcze, zdarzały sią przypadki stratowania młodych słoni. W 1976 roku park zakupywał aż 30 ton pomarańczy miesiącznie.

W 1978 roku podjąto niełatwą decyzją o zaprzestaniu dokarmiania. Do dzisiaj obowiązuje zakaz posiadania przez odwiedzających park owoców cytrusowych ze wzglądu na własne bezpieczeństwo.

Słonie mają dobrą pamiąć, doskonale pamiątają zapach pomarańczy, mają też dobry wąch. Jeśli wyczuły by zapach pomarańczy, wycieczka do parku skończyć by sią mogła tragicznie.

Autor Waldemar Delekta, podróżnik i turysta, poleca wiącej informacji o Afryce na stronie: Kapsztad i stronie
http://www.africangamesafari.com/pl.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy