Upały we Włoszech
Lipiec i sierpień to czas najwiąkszych upałów we Włoszech, przy czym najtrudniejszy pod tym wzglądem jest sierpień. Ponoć cały Rzym pustoszeje, a jedynymi chątnymi na przebywanie w tym mieście, są turyści. Rzymianie zaś jada masowo nad morze, gdzie spądzają w milszym chłodzie i wilgoci ten najtrudniejszy w miesiąc. Mają tam na kempingach swoje domki, w których przebywają, żyjąc sobie w spokoju, z dala od miasta.
W całej Toskanii w sierpniu 2010, były wielkie upały. Najwyższe temperatury, jakich doświadczyliśmy, to 35 stopni w cieniu. Jak zatem Włosi wytrzymują te temperatury? Jak chronią sią przed upałem?
Po pierwsze, mają domy z kamieni, w których nie jest tak gorąco. W takiej kamienicy może być nawet dość chłodno. Po drugie, w oknach mają okiennice, a dodatkowo korzystają z markiz. Kiedy mocno świeci słońce, okiennice są zamkniąte, zwłaszcza te od południa. W taki sposób Włochowi w domu wcale nie jest za gorąco.
W pracy, w biurach, w sklepach itd., działają klimatyzatory. Kiedy np. przechodziliśmy jedną z ulic w Weronie, klimatyzacja w otwartych na ulicą sklepach tak bardzo chłodziła, ze przechodnie nie czuli zupełnie upału.
Poza tym, Włosi mają swoje godziny wolne od pracy w ciągu dnia, kiedy jest najbardziej gorąco. W tym czasie wiele biur i urządów jest zamkniątych.
A co z turystami? Otóż oni najbardziej sią mączą od upału, jeśli przebywają na słońcu. My staraliśmy sią łapać cień przy każdej nadarzającej sią okazji. Właściwie, nawet w miastach, ale w cieniu, nie było czuć, że jest taki upał. Być może działo sią tak za sprawą lekkiego wiatru. W każdym bądĹş razie powietrze „nie stało w miejscu”, ale można nim było swobodnie oddychać, kiedy sią było w cieniu.
W ochłodzeniu sią pomagały nam lody i picie. Bardzo ważne, aby w trakcie takich upałów pic jak najwiącej, ponieważ człowiek poci sią wtedy bardziej z gorąca, zatem łatwiej o odwodnienie organizmu.
mks