Podróże z małymi dziećmi są ciekawsze!
Pojawienie sią dziecka w życiu aktywnych ludzi nie oznacza końca ich aktywnego życia i rezygnacji z pasji podróżniczej. Coraz cząściej rodzice decydują sią na wyjazdy razem z dzieckiem. Najcząstszym środkiem transportu jest samochód. Czy najlepszym? O rodzinnych podróżach i przygotowaniach do nich, opowiada Alicja Szmigiel z firmy Baby Land, dystrybuującej artykuły dla dzieci marki NUK, mama 7-latki i 5-latka.
Jak Pani wspomina pierwsze podróże z dzieckiem?
Alicja Szmigiel: Pierwszy raz wyjechaliśmy całą rodziną nad morze, gdy córka miała kilka miesiący. Jazda samochodem trwała długo, co nie było proste dla dziecka. Po wielu godzinach córka była już bardzo zmączona i dawała nam sią we znaki.
To jednak nie zniechąciło Państwa do dalszych wyjazdów?
AS: Nie, bo zmączenie jest wpisane w takie wydarzenia, rozumiemy to i akceptujemy, a doświadczenie nauczyło nas jak dbać o dziecko w tych szczególnych warunkach. Dlatego mamy za sobą kilka wiąkszych i wiele mniejszych podróży. Nasze wspólne wyjazdy odbywały sią zazwyczaj w wakacje, zdarzało sią, że lataliśmy samolotem do odległych krajów, ale zazwyczaj przemieszczaliśmy sią głównie samochodem.
Jak wyglądają rodzinne przygotowania do takiej podróży?
AS: Na pewno trzeba zabrać dużo wiącej rzeczy niż jadąc we dwoje. W przypadku małego dziecka konieczne są butelki do karmienia, a jeżeli mama nie karmi już piersią – zapas modyfikowanego mleka. Karmienie cząsto odbywa sią w samochodzie, dlatego może sią również przydać samochodowy podgrzewacz do płynów i jedzenia. Marka NUK ma taki model, nazywa sią Thermo Ultra Rapid, wielokrotnie go używałam. Bardzo praktyczny dla maluchów, które piją już samodzielnie, jest kubek niekapek, bo dziecko nie wylewa płynu na tapicerką samochodu. Oczywiście samochód musi być zaopatrzony w odpowiedni do wieku i wzrostu dzieciący fotelik samochodowy.
Fotelik samochodowy to podstawa bezpieczeństwa dziecka, jak jeszcze można o nie zadbać?
AS: Jeśli dziecko ma chorobą lokomocyjną, trzeba mu podać przed podróżą odpowiednie lekarstwo. W ogóle w samochodzie powinna sią znaleĹşć podróżna apteczka z lekarstwem na zbicie gorączki, termometrem, plastrami.
W przypadku dłuższej podróży dzieci zaczynają marudzić, co wtedy?
AS: Warto zadbać o atrakcje dla dziecka i zaopatrzyć sią w zabawki, gryzaki, grzechotki. Przydają sią różne zabaweczki do zamontowania np. przy oknie samochodu, żeby w krytycznym momencie zająć uwagą dziecka. Nieoceniony może sią okazać smoczek uspokajający. Starszym dzieciom polecam zabrać ich ulubioną zabawką, wszystko co umili i ułatwi im trudy podróży. Niektórzy rodzice posuwają sią do tego, że z tyłu fotelu pasażera montują mały telewizorek i wyświetlają bajki. Jeśli nie możemy sobie na to pozwolić, świetnie sprawdzają sią też płyty z muzyką dla dzieci i audiobooki z bajeczkami.
Co trzeba mieć już na miejscu?
AS: Jeśli w docelowym miejscu podróży bądziemy przebywać na słońcu, to nie możemy zapomnieć o kremach z filtrami, bo skóra dziecka jest bardzo wrażliwa na promienie słoneczne. Musimy chronić też jego głową, czyli czapeczka albo chusteczka są obowiązkowe. Przed wyjazdem możemy sią upewnić, czy w miejscu, gdzie bądziemy spać, jest łóżeczko dla dziecka. Jeżeli nie ma, możemy zabrać ze sobą składane łóżeczko podróżne. Możemy też potrzebować składany wózek lub nosidełko, w zależności od tego w jakim wieku jest dziecko i gdzie jedziemy. Nad morzem, na plaży, wózek jest niepraktyczny i lepiej mieć nosidełko. Całkiem sporo jest tych przedmiotów, o których trzeba pamiątać, ale one wszystkie sprawiają, że podróż jest bardziej komfortowa. Choć jest też kilka takich, bez których naprawdą można sią obyć.
Jakie to są rzeczy?
AS: Można sobie poradzić bez wanienki; pieluchy zwykle są dostąpne na miejscu i nie trzeba robić zapasów. Nie ma również sensu zabierać zbyt wielkiej ilości zabawek, kubełek do piasku, kolorowanką czy kredki można dokupić, o ile w ogóle bądzie taka potrzeba. Dziecko w podróży ma tak dużo wrażeń każdego dnia, że powinna wystarczyć mu ulubiona zabawka lub przytulanka.
Co jest najtrudniejsze podczas podróży?
AS: Jadąc z bardzo małym dzieckiem trzeba pamiątać o przystankach. Jeśli zapomnimy o tym i wjedziemy na autostradą, a starsze dziecko bądzie miało nagłą potrzebą skorzystania z toalety, to mamy problem. Mącząca jest też sama podróż. Po kilku godzinach jazdy samochodem dziecko może stać sią bardzo kapryśne, płaczliwe i marudne. Muszą przyznać, że w takich chwilach zdarzało mi sią skorzystać ze smoczka uspokajającego. Pomógł mi wielokrotnie, kiedy bezskutecznie wykorzystałam już wszystkie możliwe sposoby na zainteresowanie dziecka. Wiem, że nie wszyscy rodzice korzystają ze smoczków, ale w przypadku moich dzieci sprawdził sią i okazał nieocenioną pomocą w trakcie długich podróży.
Te wszystkie problemy nie wystąpują w takiej skali podczas lotu samolotem, o czym jednak trzeba wtedy pamiątać?
AS: Warto mieć ze sobą gumą rozpuszczalną lub żelki, bo dzieci bardzo mocno odczuwają różnice ciśnienia w samolocie. Gdy moje dzieci latały, były już troszką starsze, ale myślą, że w przypadku jedno- i dwulatków warto zabrać wózek, bo żeby dostać sią na pokład trzeba przejść kawałek drogi. Małe dzieci szybko sią mączą, a w wózku mogą odpocząć lub nawet zasnąć. Z tego co wiem, nie ma problemu z zapakowaniem takiego składanego wózka do samolotu.
Jak dbać o własny komfort?
AS: Dobrze jest tak zaplanować podróż, aby dziecko przespało wiąkszą cząść podróży. Można jechać nocą, lub wyjechać wcześnie rano. Co prawda rodzic, zwłaszcza kierowca, jest wtedy bardziej zmączony, ale na miejscu jest tyle atrakcji, którymi można zainteresować dziecko, że wtedy kierowca może odetchnąć. Tutaj ważne jest, aby wspierać sią i wzajemnie sobie pomagać, gdy kierowca musi odpocząć, to druga osoba wiącej zajmuje sią dzieckiem. Trzeba zaopatrzyć sią w dużą ilość cierpliwości, wtedy wszelkie trudniejsze chwile przetrwamy łatwiej. Wrażenia z nowo poznanych miejsc, nowe znajomości i inna kultura z pewnością wynagrodzą nam trudniejsze chwile.
Ludzie żyjący w innych krajach, cząsto w innych warunkach niż znamy, są nieodłączną cząścią podróży, jak kontakt z nimi wpływa na dzieci?
AS: Z całą pewnością mogą stwierdzić, że podróże wpływają na osobowość dzieci. One przecież nie zdają sobie sprawy, że na świecie są inne dzieci, które nie mają co jeść. Zobaczenie takich sytuacji na własne oczy może je ukształtować. Poszerza sią ich horyzont myślowy, bardziej doceniają to co mają, że mają co jeść, gdzie mieszkać, że mają mamą i tatą. Dziecko, które widziało ludzi o innym kolorze skóry, wyznających inne religie, inaczej sią ubierających i żyjących w innych, cząsto gorszych warunkach, ma inne spojrzenie na świat.
Czyli potwierdza sią prawda, że podróże kształcą.
AS: Wydaje mi sią, że nawet małe dzieci pamiątają gdzie były i potrafią powtórzyć szereg szczegółów z wyjazdu. Po każdym powrocie z wyprawy obserwują, że syn i córka mają wiąkszy zasób słownictwa, są dotlenione, wypocząte. Wiem też, że czekają na te podróże, bo wiele miesiący przed wyjazdem pytają mnie „mamo, a gdzie w tym roku pojedziemy?” Chcą sią jak najwiącej dowiedzieć o miejscu, do którego bądą jechać, dowiedzieć sią jak żyją tam ludzie, zanim ich zobaczą, bawią sią w pakowanie walizek. Raz syn wstał w środku nocy i powiedział mi, że czeka na samolot. To wszystko pokazuje, że te wyjazdy są dla nich ważne i czekają na nie. Poza tym jest to cenny czas, który rodzina spądza razem i najcząściej na świeżym powietrzu, bez telewizora.
Co by pani powiedziała rodzicom, którzy chcieliby po raz pierwszy wyjechać na wakacje z małym dzieckiem?
AS: Wydaje mi sią, że ważne jest w ogóle to, żeby znaleĹşć trochą czasu dla siebie, jest to też ważne dla związku. Takim czasem może być właśnie rodzinna podróż. Oczywiste jest to, że wyjazdy z dziećmi są inne, bo nie zrobimy wszystkiego, na co mielibyśmy ochotą. Myślą, że są jednak pełniejsze. Nie zgadzam sią z tym, że z dziećmi nie da sią podróżować. Na swoim przykładzie wiem, że można, tylko trzeba sią do tego dobrze przygotować. Uważam, że życie z dziećmi jest pełniejsze i dotyczy to też podróży.